Robią swój chleb z gruszek! Dzikie gruszki są przerabiane na filo tradycyjną metodą.
Miscellanea / / November 19, 2021
Meryem Sevinç, lat 58, mieszkający w dystrykcie Hadim w Centralnych Górach Taurus w Konyi, piecze chleb filo z mąki uzyskanej z suszenia dzikich gruszek.
Dzikie gruszki uprawiane w górach Taurus zbierane są we wrześniu i październiku. Gruszki, które myje się i ubija tłuczkiem, pozostawia się do wyschnięcia na słońcu przez około 20 dni. Dzikie gruszki, które są mąką w młynie, w zręcznych rękach zamieniają się w chleb filo i podchodzą do stołu.
Meryem Sevinç, jeden z mieszkańców dystryktu Gezlevi, który liczy 1200 mieszkańców, mieszka w górach od prawie 40 lat. że kontynuuje ten tradycyjny smak, zamieniając zebrane i suszone dzikie gruszki na mąkę. powiedział.
Wyjaśniając, że etap dotarcia gruszki na stoły jako chleba jest dość kłopotliwy, Sevinç powiedział: „Kiedy nadchodzą jesienne miesiące, takie jak wrzesień i październik, dzikie gruszki dojrzewają, topią się, a my idziemy je zbierać”. powiedział.
Sevinç powiedział, że mąka gruszkowa jest bardzo przydatna. „Ten chleb jest bardzo przydatny. Zjadacze bez soli i diabetycy mogą go łatwo zjeść. Moja zmarła mama i wujek mieli cukrzycę. Jak piekłam chleb, to im go zanosiłam. Moja mama zjadła dużo tego chleba. Bo nie było w nim cukru. Jaki cukier będzie w gruszy górskiej? Odpowiednio do niej smakuje i jej sól jest odpowiednia.
„CZAS GŁODU MYŚLAŁ OCENIĆ GRUSZKĘ”
Wyrażając, że pomysł na zrobienie mąki z gruszek zrodził się z powodu trudnych warunków życia, Sevinç powiedział:
„Pomyśleli o użyciu gruszki w czasach głodu, suszyli ją i zamieniali w mąkę. W przeszłości nie było chleba, robiono go w czasach głodu. Ci, którzy mieli pszenicę, również mieszali pszenicę. Jest smaczniejszy”.
Sevinç powiedział, że ci, którzy po raz pierwszy słyszeli chleb gruszkowy, byli bardzo zaskoczeni, że było duże zapotrzebowanie, ale nie mógł zrobić tak dużo jak wcześniej:
„Kiedyś przywoziłem go z moim osłem, teraz nie mam okazji. Albo nie mogę kupić twojej pszenicy, albo nie mogę przynieść gruszek. Nikt teraz nie jedzie w te góry. Sam też nie mogę iść. Wychowuję siostrzeńca, bo nie mam dzieci. Kontynuuję tę tradycję dla wszystkich moich rodzin i krewnych. – Po mnie zostajesz w domu, w swoim domu, Fatmo. Mówię. – Nie, nadal nie mogę tego znieść. mówi. Kogo jeszcze mam powiedzieć? Będę to robił, dopóki nie umrę, ale mam nadzieję, że ktoś po mnie przyjdzie”.
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
Dobra wiadomość dla gospodyń domowych! Nadchodzi doradztwo e-commercePOWIĄZANE WIADOMOŚCI
Konsultantka „Businesswoman” dla gospodyń domowychETYKIETY
UDZIAŁ
Twój komentarz został pomyślnie wysłany.
Wystąpił błąd podczas przesyłania komentarza.